...na śrubki czas rozpocząć ;) 5cm blachowkręta wlazło. W oponie dziura. Romek - sorry. Takie mamy drogi. ;)
Jak już zdjąłem koło to porozkręcałem jeszcze parę śrubek więcej i znalazłem przyczynę głośnej i ciężkiej pracy piasty:
Nowa dętka, serwis piasty, zmienione linki i pancerze - teraz wszystko płynnie działa.
Z dzisiejszej jazdy zapamiętam nieostrożną sarnę, która wyszła mi przed koło. Dopiero po kilku sekundach zorientowała się, że jadę ale było już za późno...wystraszyła się i przewróciła. Mogłem ją - taką leżącą - minąć, ale poczekałem aż wstanie, otrzepie się i pójdzie dalej...
ul. Jagiellońska po rewolucji ruchu ulicznego (co ma ożywić okolicę)... teraz lubię tędy jeździć :)
Po tygodniu jeżdżenia 29erem moja opinia zmieniała się od lewej do prawej. Do środy wsiadałem na "kobyłę", "ukrainę" (kiedyś takie rowery były) by w piątek jeździć już na Biance. :) Polubiłem duże koło i mimo pewnych minusów to chyba się zdecyduję. :) Ku pamięci:
Bianka to szybka maszyna jest. Ranna pętla 44km w 1:25 co daje śr. 30,5 i to z miastem!
Kolejne uwagi do większych kół: - jak się rozpędzę to dosyć łatwo utrzymuję 35 - trochę podejrzane, że jadę góralem tyle co zazwyczaj szosą ;) - na płaskim 29er zdecydowanie przewyższa 26" - już wiem dlaczego tu jest tak szeroka kierownica - trzeba się porządnie zaprzeć, żeby to ustrojstwo rozbujać. - podjazdy pod krawężniki wymagają większego podbicia koła (?), ale to chyba jeszcze brak wyczucia - mam kask na wysokości ponad 2m ludzie sami schodzą z DDRek. ;)
Jeszcze wspomnę tylko, że dzisiaj spotkałem prawdziwego matoła. Na DDRce gość uparcie nie chciał zjechać rowerem na swoją stronę i kurczowo trzymał się lewej (czyli jechał na czołówkę). Kiedy było już naprawdę blisko i zacząłem hamować (facetowi trzęsła się kierownica i nie mogłem wyczuć, kiedy w końcu odbije na swoją stronę) to tuż przed moimi kołami się wyłożył. :) Ech, bajkerzy.
Dzisiaj powinno się płynąć a nie jechać. Mimo dołożenia kurtki pe-deszcz. (wersja na szosę), długich spodni pe-wiatr. (wersja mtb) i zimowych neoprenów po godzinie byłem całkowicie mokry (tylko jedna stopa "przeżyła"). Jakiś rybacki strój pewnie by dał radę, ale co wtedy ze stylówą? ;)
Rasowy 29er. Pierwsze wrażenie? Schylam głowę kiedy mijam znaki drogowe :) Faktycznie szybciej się jedzie (o ok. 10%), ale w moim fullu tył lekko pływa co energii trochę pochłania. Z kolei w Radonie mam lepsze kółka, a tu jednak wyraźnie szybciej się zatrzymują. Na razie nie mam wyczucia w terenie typu drobne nierówności, czy w ruchu samochodowym. Mam wrażenie, że nie zdążę się wypiąć i podeprzeć nogą - jest tak wysoko! Myślałem też, że duże koła lepiej tłumią nierówności niż full, a tu jednak jest inaczej - zdecydowanie tylna amortyzacja wygrywa. Brakuje mi też rogów - ale to już chyba inna epoka i tu się tego wynalazku nie stosuje. Generalnie fajnie, inna pozycja, inna kadencja (kręcę bardziej pod sobą niż w Radonie), szerzej ustawiam ręce i...nogi. Dziwnie się pedałuje na stojąco - czuję jakbym rozpędzał ciężarówkę. 26 cali ma jednak większa zwinność, łatwiej jest manewrować, tu po prostu prę do przodu i lepiej abym nie skręcał. ;) Na razie nie wiem czy faktycznie lepiej jest jeździć 29erem. Testuję dalej...