planik vol. 2

Poniedziałek, 2 września 2013 · Komentarze(0)
Rano ciemno, wietrznie, zimno i lekko padająco. Dodatkowo po wczorajszej wyrypie boli kolano w rzepce...
Trzeba też już jeździć z lampkami.

Miesiąc temu planik wytopu miałem... ale po drodze był urlop, na którym dieta nie obowiązywała. Skutkiem czego waga nawet nie drgnęła - dalej jest 85kg.
Tak sobie liczyłem (grzejąc się w słońcu i sącząc kolejne zimne piwo), że przekąski i różnego rodzaju junk food + alkohol dokładają po 1500kcal dziennie.
2 godziny instensywnej jazdy rowerem to też będzie energetycznie w tych okolicach i bilns mi się zeruje.
Najprościej będzie to wyeliminować, utrzymując nadal taką aktywność fizyczną (+bieganie, bo spala więcej niż kręcenie nogami) i zobaczę po miesiącu co z tego będzie...

Zmusiłem Garmina aby wypluwał mi taką fajną mapkę z kosmosu jakie ma kolega z południa Polski - moja stała trasa:

skrzaty na rowerach

Niedziela, 1 września 2013 · Komentarze(6)
Uczestnicy
Hej, wiedzieliście, że istnieje równoległy świat w którym mamy nie więcej niż 1,2m wzrostu?
Oto dowód:
Skrzaty na rowerach © James77


Ukryte przejście jest w Ueckermunde. Poza tym wieje tak samo (dzisiaj zaje%$#e mocno), asfalty takie same, rowery też ;)

Kolejna ustawka z kolegami, którzy nie jeżdżą turystycznie, co więcej lubią sprawdzić co jest pod nogą kolegów.
W skrócie: ostry gaz pod wiatr i jeszcze mocniej z wiatrem. Chyba najszybsza ustawka sezonu, 4 praktycznie nie schodziła z licznika.
Na wykresie prędkości z Garmina te "piki" po 55 to nie błąd licznika tylko moje skokeny i odpowiedzi na ataki.
Było zajebiaszczo fajnie.

+ dojazd 10km, 26min.

p.s. Szkoda kolegi, któremu rano strzeliła linka i nie mógł z nami się pobawić. Adam - żałuj!

nie jest źle...

Piątek, 30 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
...ale zawsze może być lepiej.
Dystans do pracy - 44km - 1:28 - czyli średnia 30. Dzisiaj było optymalnie na ten ubiór - 14st, komfortowo się jechało.
Na odcinku, na którym jadę na 110% (asfalt w lesie) przy 40km/h sarna na pełnym ogniu przeleciała przed rowerem.
Trzeba uważać...


poranny HDR:

mgliście...

Czwartek, 29 sierpnia 2013 · Komentarze(1)
Rano 13, po południu 23... co powoduje, że kiedy wychodzę z pracy to upycham po kieszeniach drugą koszulkę, nogawki, rękawki, skarpetki i jasne szkła do okularów... Nie lubię jeździć z plecakiem, więc niech już wieczorem też będzie te 13 st.

Jeszcze te poranne mgły-killery - wjedzie się w nią i przez chwilę nic nie widać - dosłownie!

Z frontu pogodowego...

Środa, 28 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
Melduję, że wczorajszy, podstępny atak zimnego powietrza o godzinie 6 minut 3 został odparty. Wróg został zepchnięty głęboko nad swoje terytorium i - na chwilę obecną - nasz wywiad obniżył zagrożenie mrozem do poziomu 0.


Taaa...
Uwielbiam zapach napalmu o poranku.

zimny ranek, gorący wieczór

Poniedziałek, 26 sierpnia 2013 · Komentarze(1)
40 kilosów w 13 stopniach... Takie są już ranki - nogawki, rękawki, druga warstwa pod koszulkę...

zaczyna się

Wypad z kolegami, czyli Hrmax sezonu

Niedziela, 25 sierpnia 2013 · Komentarze(3)
Kategoria 100-200km, wycieczka
Szybka ustawka na Głębokim z ludźmi, którzy nie jeżdżą rekreacyjnie...

Trasa, przez Niemcy do Dobieszczyna i dalej do Nowego Warpna - czyli znikomy ruch, gładkie asfalty i całkiem niezła prędkość...

U celu pamiątkowa fota (Darek, Piotr, ja, Roman, Robert):
Wspólne zdjęcie © James77


Po czym ogień do domu. Nowa droga zachęcała do akcji i tak też było. Sporo samotnych szosowców mijaliśmy i jakieś dwie większe ustawki.
Fajnie się wyjechałem, dobra odmiana od mtb.

A tytułowy Hrmax został osiągnięty na hopce w Dojczach, kiedy zaatakował Robert, za którym skoczył Piotr. Musiałem odpowiedzieć na atak - doszedłem kolegów i poprawiłem osiągając to czego nie widziałem od kilku lat czyli tętna powyżej 180 - było 183 i miałem płuca na wierzchu.
Ale warto było...
:)

nietrafiona wycieczka

Środa, 21 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria wycieczka, 50-100km
Miałem pojechać na inną barkę, ale chyba przy planowaniu wypiłem o jedno piwo za dużo...

Cóż... pojechałem do Lubczyny zobaczyć co to za topielca widać z kosmosu. A dla wyżycia się terenowego powrót miał być wzdłuż linii brzegowej...

Taaa... ile to wczoraj browców pękło?

No dobra, nieświadomy pojechałem i oto co zobaczyłem:
Stara barka © James77


Złom, jakich mało. Jak ktoś chce można tam wejść a na rufie stoją przyspawane krzesełka, grill i stół na dywanie :)
Ja skorzystałem ze stołu:
Śniadanie na barce © James77


Barka jest dziurawa jak sito i raczej nie specjalnie tam drugi raz zawitam:
Dziura © James77


To był główny punkt wycieczki. Dalej miałem wracać jakąś nieopisaną przez nikogo trasą...
Miałem pewne trudności z dotarciem na nią, po czasie w końcu trafiłem. Na początku było tak:
Trasa © James77


później tak:
Trasa dalej © James77


a jeszcze później tak:
Trasa © James77


No tutaj stanąłem zastanowić się co dalej, już nie chciało mi się wracać przez te piaski, więc pognałem w zarośla...
Kiedy jechałem nie widziałem koła, ale i tak prędkość była większa niż wcześniej...
Po godzinie dojechałem do asfaltu i tu już miałem dosyć, pognałem jak mogłem najszybciej do domu.
I tu mógłbym zakończyć tę nudną opowieść, ale było jeszcze coś: na asfaltowej ścieżce rowerowej (prawdziwy OS) wyciąłem szlifa zdzierając sobie skórę z łokcia i kolana. Wyrwałem klamkę w nowym hamulcu i jeszcze bardziej rozdarłem siodło Fizika...

:)
yeach, następnym razem będzie lepiej...

Szlakiem Orła Bielika

Wtorek, 20 sierpnia 2013 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km, wycieczka
Dawno tam nie byłem i właśnie w tych okolicach chciałem się dziś pobujać.

Szlak rowerowy jest tak poprowadzony, aby pokazać najbardziej atrakcyjne rejony rozlewiska Dolnej Odry. Ponoć latają tam nawet Orły Bieliki...
Mi się tam podoba, ze względu na ukształtowanie terenu (słynny podjazd-ścianka), fajne szutrowe drogi i miejscówki na postój. Szkoda tylko, że jest taki krótki.
Zdjęć widoków jak zwykle nie robiłem, interesują mnie raczej maszyny i to dla nich się zatrzymam i wyciągnę aparat.

O, np. takie:
Old bike © James77


Dzisiaj jednak takich zwierząt było pełno:
Wypasiony ślimak © James77


Myślę, że wiadro takich "grubasków" bym uzbierał. Miejscami musiałem mocno patrzeć pod koła, aby któregoś nie rozjechać.

Szlak się skończył, a ja pojechałem do Mescherin na stałą miejscówkę niektórych bajkstatowiczów (byłych).
Oczywiście fota...:
Radon QLT © James77



...i drugie śniadanie (była 10):
Model © James77


Powrót do domu po trosze nowymi drogami. Szkoda tylko, że pogoda słaba. Mimo dwóch warstw było mi chłodnawo.
Może jak będzie cieplej to uda mi się tu żonkę zaciągnąć :)