Sięgnąłem dna...

Środa, 6 stycznia 2016 · Komentarze(6)
Kategoria trenażer
...czyli skończyłem wyjadanie ciast, mięs i innych podarków ze świąt.
+6kg do wagi startowej, czyli chyba waga ciężka. :)
Dzisiaj domowy trening:
godzina rolek
godzina orbity.
Bez szaleństw, tętno nastawione na spalanie, inaczej mówiąc: robiłem wytrzymałość.



Komentarze (6)

No to będzie co robić panowie, sadełka na kiere i lecimy na wiosnę....z górki ;)

Danielo 21:29 środa, 6 stycznia 2016

Po świętach ważyłem 81, teraz jest już 79,5 - wytop mode on! :D

maccacus 21:10 środa, 6 stycznia 2016

hehe ja na szczęście chorowałem przez święta i nie miałem apetytu :D I tylko +1kg, który od nowego roku udało się już zrzucić :)

piotrkol 18:53 środa, 6 stycznia 2016

Alko pomaga w trawieniu Leszczu :)

jurektc 18:50 środa, 6 stycznia 2016

Ja do wyjadania dodaję niezmiennie alko, czyli chyba przebiłem dno ;-)

leszczyk 18:37 środa, 6 stycznia 2016
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zwina

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]