fitnessowanie dzień 23

Środa, 27 kwietnia 2016 · Komentarze(3)
Kategoria 0-50km, praca
Aktywność: 35km roweru w 2 stopniach, bez słońca, bez hamulca, bez sprawnego napędu i jeszcze spóźniony dlatego tak krótko. ;)
Już czuję łikendowy finisz cieniowania i zaczynam sobie odpuszczać. Jeszcze 2 razy.
Dieta: Standardowa dieta Trenerko-Dietetyko-Żonki + butelka owocowej przekąski, 3 owsiane ciastka, banan i jakieś 3 litry Inki. Od 2 tygodni jem o 50% większe kolacje niż na początku miesiąca. Muszę uzupełniać spalone rano kalorie, inaczej nie będę miał energii na kolejny trening.

A w Kanadzie też dzisiaj zimno było (a może to wczoraj):

(źródło: Instagram)

Komentarze (3)

oczywiście, że żyję. Początki były trudne bo trzeba było pilnować godzin i nie podjadać. Musiałem też ustalić wielkość porcji, bo nikt nie podaje menu dla odchudzających się sportowców. :)
Stąd pierwszy tydzień był testujący w którym wszystko poustawiałem a później już tylko drobne korekty. Priorytetem było nie chodzenie głodnym, bo tak sobie można zaszkodzić.
Pomiary pokazały, że to był dobry kierunek.

Co ma Ci się sypać? Jesteś chyba najbardziej systematycznym człowiekiem na BSie :D
Kwestia rozplanowania co i jak i przez miesiąc możesz spróbować.
Ja po tym okresie widzę różnicę, żonka też. :)

Rónież nie wierzyłem w obiady w pracy o 14 (nie mam przerw, a bułkę czasem jadłem pół godziny), zresztą u dietetyka każdy mówi, że nie da rady. Ale, albo chudniesz i stosujesz się do zasad...albo wywalasz pieniądze.

Pozdro. :)

James77 14:34 środa, 27 kwietnia 2016

Żyjesz jeszcze po tej diecie? Może sam pomyślę o czymś takim tylko ja w pracy nie potrafię wytrzymać no i dystanse chyba odpadają i wszystko się sypie.

xtnt 12:48 środa, 27 kwietnia 2016
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa aswpe

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]