śnieżna, poranna 30tka + gleba

Wtorek, 4 grudnia 2012 · Komentarze(7)
- Śnieg, jedziesz? - pyta żona
- Na to czekałem! - odpowiadam, robiąc nam poranną kawę

Ubieram dodatkową wiatrówkę jako czwartą warstwę mimo, że jest 0. Słyszę jak wiatr wieje, więc powinna się przydać.
Śniegu trochę napadało (ok 5cm), choć pewnie - jak to w naszym klimacie nadmorskim - nie utrzyma się długo...

Czarny, mokry asfalt miałem tylko na krajówce (polskiej i niemieckiej), reszta to lekko lub w ogóle nie rozjechany śnieg.
Fajnie się jechało po niemieckiej stronie między Blankensee a Bismark. Tam padłem, kiedy zbyt mocno stanąłem na pedały... Stanąłem i za chwilę leżałem. Mój błąd i za wysokie ciśnienie w oponach (3,5bar). Stłukłem kolano (po ogrzaniu trochę kuleję) i łokieć...

Do Linken na ścieżce rowerowej przecierałem szlak, gdzieś mi mignęła sarna...
Wiatrówka się przydała, stale miałem ciepło, jednak pierwsza warstwa była całkowicie mokra, druga wilgotna, bluza sucha. Palce u nóg pod koniec zaczęły marznąć, rękawice narciarskie to mistrzostwo na rowerze - ciepło i sucho.

W rowerze nie mam przedniego hamulca, jeszcze przed wyjściem szybkie ustawienie zacisku z tyłu bo tarło i hamulec stale piszczał. Pomogło poluzowanie i ponowne skręcenie śrub - w ustawianiu zacisków robię się powoli mistrzem ;)


p.s. wieczorem bieg 6x(4x1) - tuż przed deszczem, śniegu niet.

do pracy z Manniakiem

Piątek, 30 listopada 2012 · Komentarze(0)
Trasa jak co tydzień po lesie - strasznie dużo błota, mokro wszędzie i ślisko.
Do pracy przyjechałem ubłocony jak dziecko w mokrej piaskownicy.
Rower to kupa mokrego piachu.

Serwis wczoraj zrobiłem:
Zmiana kół i napędu na zimową wersję (łańcuch zostawiłem do zajechania), regulacja tylnej przerzutki. Próbowałem uzupełnienić płyn hamulcowy w przedniej klamce, ale nic nie wcisnąłem. Trochę lipa po teraz mokre hamulce nie są w stanie szybko mnie zatrzymać, chyba trzeba pojechać do mechanika.

Zimowe kółka mają mocno starte opony, co natychmiast wychodzi w błocie. Rower jest niestabilny i łatwo wpada w poślizg.
Trzeba uważać.

p.s. po pracy - leniwie do domu. W Mierzynie mijam Roberta. Kolega tak pogina, że mnie nie zauważa...

poranna 50tka

Czwartek, 29 listopada 2012 · Komentarze(1)
Dzisiaj jak co tydzień trochę dłużej/dalej.
Za Bukiem spłoszyłem dwie sarny stojące przy drodze, na pieszym przejściu granicznym minąłem pajaca w samochodzie... czyli nic nowego...

Pogodę zapowiadali podłą; ciągłe opady. Nie było tak źle: startowałem z mżawką a kończyłem w siąpiącym deszczu.

Przyjechałem mokry, ale nie przemoknięty. Do końca miałem termiczny komfort.
Rower miał za to ciężko.

Moja rowerowa codzienność:
niech noc mnie pochłonie... © James77

poranna 30tka

Środa, 28 listopada 2012 · Komentarze(1)
Po dopompowaniu do 3,5 obu kół niosło mnie aż... ustanowiłem swój nowy rekord trasy na MTB :)
Warunki dobre, chociaż wilgotno, 5st, wiatr lekki południowy (najlepszy dla tej trasy), podjazdy 1 i 2 po 28,29 (na szczycie) z zadyszką na końcu (ale noga lekka).
Ubiór - zimowy - b. ciepły.

Gratuluję - wygrał pan pączka z colą do śniadania.

poranna 30tka

Wtorek, 27 listopada 2012 · Komentarze(1)
Już po pierwszych 100 metrach czułem, że coś jest nie tak. Podskakiwałem na siodle jak na jakimś makrokeszowym fulu. Prędkości też jakieś mniejsze, na zakrętach tył zarzuca, na zjazdach rower się nie rozpędza...

Tak, zgadliście - mało powietrza w tylnim kole.

Na 7 stopni wziąłem jedną termokoszulkę i bluzę, oraz jesienne rękawice, reszta bez zmian - było ciepło i komfortowo.

Ogólnie ok.


wieczorem bieg: 7x(4b/1m)

bieganie + rollo

Niedziela, 25 listopada 2012 · Komentarze(4)
Kategoria bieganie, trenażer
rano bieg 7x(3bx2m)

po południu 1:30 rolek...bo zaczęło padać jak już byłem gotowy do wyjścia pojeździć po puszczy...
Wymyśliłem sobie jakiś program, żeby się nie nudzić:



dzień ważenia: 80,6kg (ciągły spadek - 1kg mniej niż 2 tyg temu)
tłuszcz 13,0 (też mniej), woda 61,9 (stały poziom), mięsko 45,9 (lekki wzrost)

idzie w dobrym kierunku :)

Przez łąki, przez pola, pędzi...

Piątek, 23 listopada 2012 · Komentarze(1)
...pędzę ja i do tego lasem we mgle.
Gdzieś na szlaku, jeszcze przed świtem spotkałem probikera. Wymieniliśmy się błyskiem lamp, ale nie rozpoznałem kolegi...
Ze zwierząt to sarnę wypatrzyłem. Mgła znowu zaatakowała, jechałem bez okularów, bo ciągle zachodziły parą. Ubranie b. ciepłe na 1st., chociaz pod koniec czułem zimno w palcach nóg (a gdzieżby indziej).

p.s. powrót na wieś prosto przez miasto (ostro).

poranna 50tka

Czwartek, 22 listopada 2012 · Komentarze(0)
Za ciepło...
...no ten zestaw ubraniowy.
Mimo dłuższej jazdy mocno się spociłem. Warunki do jazdy dobre, mgły już nie ma, dalej sucho... Szkoda, że niebo zachmurzone, no ale nie można mieć wszystkiego o 5 rano...

Zdjęcie komórczane, jakość fatalna, ale kotka widać :)

kot - zdjecie nr 1348 © James77


ten gość z prawej trzyma chyba granat ręczny - pewnie na kota ;)

p.s. wieczorem bieg 7x(3b/2m)