...dowiedli, że to co zjemy (i wypijemy) w łikend NIE wlicza się do ogólnego bilansu energetycznego. Pfff, od dawna o tym wiedziałem. Ale, żeby nie było...gdyby się mylili...to przed imprezą 2 godziny na rolkach ;)
Trenażer ma jedną wadę, która jest jednocześnie zaletą: brak zewnętrznych bodźców. Nie wieje, nie ma ruchu ulicznego, nie pada, z nikim się nie gada, za nikim nie jedzie, brak słońca, krajobrazów...nic...jest tylko puls, kadencja, czas i...głowa. Sam na sam ze sobą. I to jest najtrudniejsze. Dzisiaj 3 godziny. 100km.
Jak łuk raz w roku sam strzela tak raz w roku udaje mi się spaść z rolek i wyłożyć się na stojącego obok orbitreka. Rozcięta dłoń bardzo miło piekła polewana potem, no ale cóż...co nas nie zabije to wzmocni...czy jakoś tak.
Wieczorne interwały na 50x12, kad.90 po 2 i 3 min. tętno szybuje powyżej 170 co oznacza ostrą ustawkę z...samym sobą? Po półgodzinie padłem, dalej była próba zejścia do 130bpm... Samopoczucie...masakra, ja jadę jakiś BBt???
ps. nowe czujniki Garmina i wszystko staje się jasne. ;)
Trochę mocniejszy zimowy standardzik: 1h rolek - na 140bpm i niższym niż zazwyczaj biegu czyli taki mały ale ciągły podjazd z chłopakami z tego filmu. Świetnie technicznie jeżdżą, wyprzedają mnóstwo zgonów i innych wolniejszych - słowem - kozaki jakich mało. 1h orbity - na ulubionym programie z małą drabinką obciążeniową. Lubię ten program i to, że na tej maszynie można zamknąć oczy, zacisnąć zęby i przepychać stopy na dużym oporze..
...czyli skończyłem wyjadanie ciast, mięs i innych podarków ze świąt. +6kg do wagi startowej, czyli chyba waga ciężka. :) Dzisiaj domowy trening: godzina rolek godzina orbity. Bez szaleństw, tętno nastawione na spalanie, inaczej mówiąc: robiłem wytrzymałość.
Znowu na maszynach, bo za oknem słabo. 90min rolek i interwałów wg tego filmu 30min orbitreka
Jak robić interwały na rolkach? Nie da się tego tak dobrze zrobić jak na trenażerze ale ja mam sposób: kiedy jest recovery time wtedy luźno kręcę na 50x16 nawet nie utrzymując dużej kadencji (ok. 70). Staram się tylko zejść z tętnem do ok.130. Na interwał wrzucam max bieg czyli 50x12 i wykręcam kadencję 90-100. Puls szybuje do 160 i wyżej i tak staram się utrzymać wyznaczony czas (licznik pokazuje wtedy ponad 60km/h). Gwarantuję, że pot będzie lał się strumieniami. Bieg na orbicie już tylko dla rozluźnienia do pełnych 2 godzin wysiłku, ledwo zszedłem z siodełka. Wypiłem 1,5l wody. Jak mówią największe koksy z BSa: "weszło w nogi".
Teraz ćwiczenia na górne partie mięśni czyli zagniatanie ciasta na święta. :)