Wpisy archiwalne w kategorii

wycieczka

Dystans całkowity:15784.55 km (w terenie 989.00 km; 6.27%)
Czas w ruchu:605:53
Średnia prędkość:25.80 km/h
Maksymalna prędkość:67.70 km/h
Suma podjazdów:36035 m
Maks. tętno maksymalne:183 (98 %)
Maks. tętno średnie:166 (89 %)
Suma kalorii:117426 kcal
Liczba aktywności:168
Średnio na aktywność:93.96 km i 3h 38m
Więcej statystyk

niedzielna planowana wycieczka

Niedziela, 12 lutego 2012 · Komentarze(3)
Kategoria 0-50km, wycieczka
Wpadłem na pomysł obejrzenia jeziora Szmaragdowego. Chciałem się przekonać czy jest zamarznięte. Pogoda niezła, lekki wiaterek, -7, sucho i śnieżnie. W planowaniu wycieczek jestem daleko za kolegami z Rowerowego Szczecina, ale jeszcze nikt nie wpadł na pomysł pojechania tam tej zimy. Więc pomysł był dobry. Wziąłem aparat, mp3, banana, ubrałem się ciepło i bryknąłem sobie na drugą stronę Szczecina.
Miasto wybudowało akurat ścieżkę rowerową w tamtym kierunku, więc podróż odbywała się w "komfortowych" warunkach:
ścieżka rowerowa zimą © James77


Jako, że to była jazda bez napinki (byle utrzymać ciepło - min 25km/h ;) ) więc pozwoliłem sobie na krótki przystanek na moście cłowym:
Regalica zimą © James77


Pojechałem przez osiedle Bukowe i miejsce spotkań rowerowych z ludźmi z BSa, ale nikogo nie zastałem (ok. 11:05). Zimno nie docierało jeszcze do nóg, co mnie bardzo cieszyło i pozytywnie nastawiony wjechałem w las. I tu kolejna miła wiadomość po śniegu jedzie się fajnie! Ameryki nie odkryłem (może własną), ale po tych zamarzniętych koleinach, miejscami z pokrywą lodową, liśćmi przykrytych luźnym śniegiem czy udeptaną ścieżką jechałem z wielką frajdą. Tył często tańczył, koło buksowało, full fajnie bujał na zjazdach i co ważne było mi ciepło. Sama esencja jazdy po lesie w zimie :)
Robiłem sobie przerwy na rozruszanie stóp w ciekawszych miejscach:
monitoring miejski © James77

Ciekawe ile tych kamer mają i czy są w kształcie pieńka, kamienia, a może jakaś wypchana wiewiórka? :D

drogi leśne miały wydeptane ścieżki przez pieszych i często ślady nart, sanek i kilka opon rowerów. Dało się wyczuć, że zasypane ścieżki mają pod śniegiem liście, i podłoże jest miękkie.
leśna droga zimą © James77


W końcu dojechałem do celu podróży - jęziora Szmaragdowego:
zamarznięte jezioro Szmaragdowe © James77


jezioro Szmaragdowe zimą © James77

Jak widać całkowicie zamarzło. Prawdopodobnie za tydzień lód puści, bo ponoć idzie odwilż, więc była to ostatnia okazja tej zimy (ha! unikat ;) )
Oczywiście zaliczyłem jeszcze punkt widokowy (przejrzystość powietrza bardzo dobra), gdzie skonsumowałem zamarzniętego banana (czułem później tą kostkę lodu w brzuchu). Zdjęcia nie robiłem bo było trochę luda, wsród których oczywiście byli palacze (palce dogrzewali?), więc ulotniłem się czym prędzej.

Na koniec widok na Odrę, też zamarzła:
zamarznięta Odra © James77


nie całkiem jednak:
Odra © James77


Zadowolony jestem z tej jazdy, ostatecznie zmarzłem tylko w stopy (brak czucia) i to już wracając. Rękawice grzeją aż miło, dłonie po trzech godzinach były ciepłe. Reszta ciała też. No i muzyka Wojciecha Manna... tylko wsiadać i jechać

jazda w śniegu

Niedziela, 5 lutego 2012 · Komentarze(5)
Kategoria 0-50km, wycieczka
Korzystając z dobrej pogody, wybrałem się na krótki wypad na Głębokie. Pierwszy raz jeździłem po śniegu (i w ogóle w lutym) - nie było tak źle, ale rewelacji też nie. Wolę błoto.
Na pamiątkę zrobiłem sobie zdjęcie, żeby w lecie móc na nie spojrzeć i pomyśleć jakim byłem hardkorem :D
Madmax na rowerze © James77


Trasa była krótka i oklepana: dookoła Głębokiego, podjazd Miodową - szutrem (pierwszy w tym roku) i zjazd przez polanę harcerską (ciekawe, z kim się tam mijałem).
Jezioro całe zamarzło, było na nim pełno ludzi. Ja jednak bałem się wejść na lód, więc zdjęcia z brzegu:
zamarznięte jezioro Głębokie © James77


na zdjęciach ludu nie widać, ale uwierzcie mi, było sporo:
zamarznięte jezioro Głebokie © James77


Właściwie, jeżeli jest sucho to las każdą porą roku wygląda pięknie. Tu zimą:
zima w Szczecinie © James77


Na odśnieżenie ścieżek rowerowych - póki co - nie mamy co liczyć:
ścieżka rowera © James77


Staty wzięte na oko, bo nie miałem licznika. Temperatura -10 i lekki wiatr, sprawił, że nie miałem ochoty na dłuższą jazdę, więc maksymalnie bocznymi uliczkami wróciłem na wieś.
Na ciepłą herbatę z prądem :)

mój pierwszy raz...

Sobota, 28 stycznia 2012 · Komentarze(4)
Kategoria 100-200km, wycieczka
...na szosie w tym roku ;)
Kolega Adamzaproponował hardkorowe kręcenie szosówką na mrozie.
Na jego wyzwanie odpowiedzieli: Paweł i Eryk oraz ja ;)
Spotkaliśmy się oczywiście na Głebokim i ruszyliśmy na Dobieszczyn. Stamtąd na Niemcy poużywać ichnich dróg rowerowych.
Cały czas walczyliśmy z przenikającym wiatrem i marznącymi dłońmi. Temperatura wahała się od -7 do -5 + lekki wiatr i prędkości ok 30-40km/h robiły swoje. Na początku czułem silny ból w palcach ale po 2 godzinach minął i było znośnie. Ochranicze na buty sprawdziły się w 100%, to był dobry zakup, stopy zmarzły ale ich nie odmroziłem. Z powodu chłodu skróciliśmy trasę i chyba w Pampow (?) skręciliśmy do Blankensee a później do Dobrej gdzie się pożegnałem i pognałem na Lubieszyn i dalej do domu.
W sumie wycieczka udana, było wesoło, ekipa fajna, jedzie konkretnie. Taka jazda mi odpowiadała.
Z pośpiechu wziąłem aparat bez baterii, sytuację ratowała komórka, więc zdjęcia są. :)

gdzie my jesteśmy? © James77

Na granicy sprawdzamy sprzęt ;)

niemiecka droga rowerowa © James77

Niemiecka droga rowerowa, posprzątana oczywiście. Jechało się pewnie i co ważne szybko ;)

koniec asfaltu © James77

Kilka wiosek niemieckich zachowało stary bruk, ale da się przejechać chodnikiem

uzupełnianie płynów © James77

ostatni przystanek, na którym można było się napić zamrożonej wody w bidonie ;)

Pierwsza jazda szosą zaliczona. W tym roku wg planów mam na niej spędzić wiele godzin, więc na takie wycieczki będę chętnie sie wybierał. Tym bardziej, że ekipa typowo szosowa :)

Po rozmrożeniu się w domu, pojechałem do marketu zakupić rękawice narciarskie. W poniedziałek test.

niedzielny wypad do Puszczy

Niedziela, 15 stycznia 2012 · Komentarze(7)
Kategoria 50-100km, wycieczka
Na niedzielny wypad stawiło się 10ciu rządnych wrażeń, odzianych w obcisłe rowerzystów :) Dzisiaj były 3 nowe osoby, więc grupka była spora.

Pogoda w Szczecinie w przeciwieństwie do reszty kraju nadal jest jesienna w dodatku od kilku dni nie padało, warunki do jazdy były więc znakomite.
Dzisiejsza trasa biegła po często nieznanych mi terenach, było błoto miękkie i twarde ;) (czyt. zamrożone), kałuże i lód, bruk, asfalt, szutry... Wszystkiego pod dostatkiem :) Trasa była bardzo urozmaicona, również pod względem umiejętności zjazdowych i technicznej jeździe po błocie. Jak dla mnie jeden z lepszych wyjazdów.

To właśnie na takim zamrożonym błocie kamerzysta przytulił się z ziemią. :)
Strat w sprzęcie nie ma, ale po przyjeździe do domu stwierdziłem dziurę w nogawce i kolano całe we krwi :( Po przemyciu wodą utlenioną ukazała się piękna dziura ze zwisającym kawałkiem skóry. Jak się rozmroziłem to zaczęło nieźle boleć i do tego zacząłem mocno utykać. Akurat od jutra ma się rozpocząć zima w Szczecinie więc jazd by i tak nie było, może więc to pora na inną aktywność fizyczną...

Film się pięknie nagrał (bateria i tak na wszystko nie starczyła) i czeka na obróbkę. Zdjęcia tylko z komórki, bo aparat na mrozie robi tylko jedno zdjęcie a poźniej strajkuje. :/

Grupa w miejscu, skąd roztacza się świetny widok na Szczecin i nawet dalej:
styczniowe zgrupowanie w Puszczy Bukowej © James77


Takich widoków mi brakuje - Kołowo (zdjęcie z komórki):
widok na Szczecin © James77


Cofka na Regalicy, widok z Mostu Cłowego.
Cofka na Regalicy © James77


Ze spraw technicznych: padł blat, łańcuch tak przeskauje, że praktycznie nie mogę na nim ruszyć. Zostaje środek i najmniejsza tarcza, czyli jazda po lesie ;)

Ślad trasy:

Film będzie niebawem.
teraz trailer ;)

wieczorne kręcenie

Sobota, 14 stycznia 2012 · Komentarze(6)
Kategoria 0-50km, wycieczka
Zrobiłem kolejny w tym roku gruntowny serwis napędu - czyli czyszczenie z zaschniętego błota. Łańcuch jest praktycznie do wymiany, ma takie boczne luzy, że można nim chyba opasać słoik, w tarczy brakuje kilku zębów więc czeka mnie kolejna inwestycja.
Po dobrze wykonanym serwisie naszła mnie ochota na małą przejażdżkę, ubrałem się i pojechałem przy okazji porobić nocne zdjęcia.
Trasa była krótka: dookoła Głębokiego dalej ścieżką rowerową na Jasne Błonia, stamtąd powrót na wieś przez miasto.

Pierwsze zdjęcie lekko nieostre, ale spoko później będzie lepiej ;)
na końcu jeziora Głębokie © James77


Moja lampka jest na takie wypady świetna, prostko z chin, a daje radę:
rower nocą © James77


Podstawowy punkt orientacyjny szczecińskich bajkerów:
Wejście na kąpielisko © James77


Jazda po lesie z takim światłem to czysta przyjemność:
MagicShina MJ-872 © James77


Na ścieżce rowerowej na Jasne Błonia:
ścieżka rowerowa nocą © James77


kawałek Teatru Letniego, ale rower jest cały:
Teatr Letni © James77


Inny widok na rower:
Rower nocą © James77


"Ogniste ptaki" Władysława Hasiora w Parku Kasprowicza w Szczecinie:
Ogniste ptaki w Parku Kasprowicza w Szczecinie © James77


I ostatnie zdjęcie na Jasnych Błoniach, po którym aparat padł z zimna, a mi też zaczynało być chłodno, więc pognałem do domu.
Jasne Błonia © James77

niedzielna wycieczka po lesie

Niedziela, 8 stycznia 2012 · Komentarze(3)
Kategoria 50-100km, wycieczka
Paweł zwołał chłopaków na niedzielne błoto w puszczy. Pojechałem mimo niepewnej pogody i ogłoszenia, że w styczniu nie jeżdżę.
Na starcie stawiło się 5 gotowych na wszystko bikerów.
W lesie wszystko mokre, błoto po nyple i ogólnie warunki dla napędu ciężkie.
Obyło się bez awarii. Ominęliśmy również wszelkie opady, więc moknęliśmy jedynie od kałuż. Trasa raczej lekka, chociaż trafiały się podejścia. Generalnie błoto, błoto i jeszcze więcej wody ;) Przed wyjazdem wyczyściłem szybko napęd i go nasmarowałem dzięki temu spisywał się w miarę długo bez rzężenia, później jednak woda i piasek zrobiły swoje.

Jedyne zdjęcie jakie udało mi się zrobić moim super szybkim aparatem to jakaś porażka, ale jeśli spojrzeć jaka była pogoda to zdjęcie spełnia swoje zadanie ;)
duchy w lesie © James77

Miałem okazję sprawdzić jak się sprawuje amor po gruntownym serwisie (przekroczyłem wszystkie terminy przeglądów). W końcu wymieniłem uszczelki, olej, smar i wyczyściłem go dokładnie w środku. Amor inaczej pracuje (w poprzednim sezonie ciągle miałem wycieki), muszę go jeszcze ustawić.

Olej z lewej i prawej goleni (w komorze powietrznej jest 5ml niebieskiego, w olejowej jest lekko zółtawy) po 3 latach pracy:
olej z amora © James77


Moje zaniedbanie w przeglądach poskutkowało wytarciem teflonu na lewej goleni, na szczeście z tej nic nie ciekło, nie zauważyłem zacięc, wycieków, skrzypień itp.
przegląd foxa © James77

fox jest z 2007 przejechał kilka ciężkich maratonów (i wiele lekkich), nigdy go nie oszczędzałem (a jeździłem na nim przy wadze prawie 100kilo ;). Teraz wymaga trochę większej uwagi a posłuży jeszcze kilka sezonów.

Zmieniłem też klocki, tu niestety śruby dopuszczające olej do układu są kompletnie zapieczone i zniszczone próbami odkręcania. Jedynie co mogłem zrobić to wlewać olej strzykawką z igłą bezpośrednio do zbiorniczka wyrównawczego. Producent chyba tego nie przewidział, ale olej uzupełniony, klamki twarde, hamuje normalnie więc serwis się udał ;)

Na końcu ślad trasy:
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>

początek... wszystkiego

Niedziela, 1 stycznia 2012 · Komentarze(4)
Kategoria 0-50km, wycieczka
Nowy Rok, nowe postanowienia, nowe otwarcie...
2012 będzie dla mnie rokiem zmian nie tylko w życiu rowerowym...
Ale to blog rowerowy więc będzie tu tylko o tym ;)
Mierzyn w tym Sylwestrze zaopatrzył się porządnie w środki wybuchowe, bo było jak w środku wojny ;)
parę wybuchów udało mi się złapać:
sylwester 2011 Mierzyn © James77


Sylwester 2011 Mierzyn © James77


dzisiaj na początek moja trasa treningowa, potraktowana spokojnie. Prawie cała w deszczu, napędu mi już nie szkoda, bo przeznaczam go na jesienne i zimowe jazdy.
Lepsze to niż kręcenie na rolkach, tylko w nogi zimno...

Nawet fotę strzeliłem, bo w końcu prowadzę bloga ;)
1.01.2012 nach Blankensee © James77



Na koniec publicznie wpisuję rowerowe postanowienia, co by się za rok z nich wytłumaczyć ;)
w 2012 chciałbym:
- przejechać 300km w jeden dzień
- objechać Zalew Szczeciński - relacja
- wzmocnić ciało ;)
- ważyć 83kg ;)
- powalczyć w maratonach o wyższe noty

Spis maratonów na które chciałbym pojechać, mieszczące się organizacyjnie w jednym dniu (chronologicznie):
Kwiecień:
22 - Szczecin - Gryf mtb relacja
Maj:
19 - Świnoujście - szosa relacja
27 - Połczyn Zdrój - mtb Święto Cykliczne
Czerwiec:
2 - Gryfice - szosa relacja
3 - Barlinek - mtb (tu jeszcze nie wiem) - odpuszczony
10 - Szczecin - Gryf mtb XC relacja
30 - Gorzów Wlkp. - szosa (chyba) relacja
Lipiec:
nic :) 500/24
Sierpień:
4 - Dookoła Miedwia - mtb relacja
11 - Kołobrzeg - szosa (chyba)
25 - Łobez - szosa
Wrzesień:
1 - Choszczno - szosa
8 - Szczecin - Gryf - Kryterium szosa/mtb?
23 - Szczecin - Gryf mtb XC (Park Kasprowicza)


Jeżeli wystartuję w tym wszystkim (i zrealizuję pozostałe cele) to chyba sam sobie dam nagrodę za wytrwałość :D

Tymczasem jadę szukać sponsora...

ostatnia jazda i podsumowanie 2011

Sobota, 31 grudnia 2011 · Komentarze(3)
Kategoria 0-50km, wycieczka
Musiałem wykorzystać "zimową" aurę i wybrałem się na swoją starą trasę po puszczy wkrzańskiej. Jechałem całkowicie lajtowo, co by się nie spocić :D
Przy okazji spotkałem kilku bajkerów w obcisłym, czujących widać to samo co ja.
Palce u nóg jak zwykle mi zmarzły, jednak zrobię coś z tym już na przyszłą zimę.
Rower domaga się przeglądu i wymiany paru części, więc to było takie moje małe pożegnanie rowerowego roku.
Zdjęcia z wycieczki (dziadowskie, bo baterie ciągle padały i miałem po jednym strzale):
Gubałówka w Szczecinie © James77


kaczki na jeziorze Głębokim © James77


trasa:
<a href="" title="GPSies - lekka jazda po puszczy wkrzańskiej i okolicach"><img src="http://www.gpsies.com/images/linkus.png" border="0" alt="GPSies - lekka jazda po puszczy wkrzańskiej i okolicach" /></a>

Podsumowując szybko:
- ten rok był przełomowy w moich jazdach, do tej pory 100% jazd odbywałem w samotności i było mi z tym dobrze, ale w grupie jest jednak lepiej (często szybciej) ;)
Wiele moich jazd odbyłem z fajnymi i ciekawymi ludźmi, którzy w dodatku prowadzą obłędne blogi utrwalając swoje wycieczki. To dla mnie nowa jakość jazdy, pomyśleć że tyle mi do tej pory umykało. Muszę jeździć wolniej, to może będę więcej widział ;)
- tak się złożyło, że w tym roku jeździłem tylko mtb, szosówką to tylko na rolkach (w grudniu).
- Akcja Polska na Rowery to strzał w 10, sporo się technicznie podciągnąłem i uświadomiłem sobie, co jeszcze muszę poćwiczyć. Drżyjcie koledzy - za rok, będę jeszcze lepszy :D
- przejechałem nieplanowane, totalnie spontaniczne 200km z prawdziwymi koksami na szosach - a ja biedny byłem na mtb i dałem radę ;)
- i ostatnie - największy sukces - udało mi się zejść z wagą do 85kg co było moim stałym "postanowieniem noworocznym" od dobrych kilku lat. A tu proszę - 6 tygodni codziennych jazd i tłuszczyk zgubiony... 5 kilo mniej, czuję różnicę nie tylko na podjazdach ;)

to tyle, o planach napiszę w Nowy Rok.
Na koniec pochwalę się (i kochaną żonę), za mikołaja, bo prezent zacny:
fizik gobi xm © James77