Wpisy archiwalne w kategorii

jazda treningowa

Dystans całkowity:13483.16 km (w terenie 432.00 km; 3.20%)
Czas w ruchu:484:57
Średnia prędkość:27.86 km/h
Maksymalna prędkość:77.90 km/h
Suma podjazdów:22861 m
Maks. tętno maksymalne:179 (96 %)
Maks. tętno średnie:161 (86 %)
Suma kalorii:77737 kcal
Liczba aktywności:271
Średnio na aktywność:49.94 km i 1h 47m
Więcej statystyk

poranna jazda wer. 1a - dobrze!

Wtorek, 31 lipca 2012 · Komentarze(1)
Już myślałem, że nie pojadę, ale słońce szybko zaczęło wychodzić i mimo 12st o 5:30 jakoś nie zmarzłem.
Trasa odwrotna dla urozmaicenia przez Hohenfelde, bonus: 10 saren, 2 koty i jakaś padlina.
Dzisiaj było lepiej.

poranna jazda wer.1 - z bólem

Poniedziałek, 30 lipca 2012 · Komentarze(4)
ranek stalowy i 14st...
Jeżeli mam jechać Miedwie (jeden z fajniejszych maratonów) to mam ostatni dzwonek żeby się ponownie rozruszać.
Z racji kontuzji najkrótsza możliwa trasa - tyle akurat wysiedzę...

wieczorna jazda wer. 3a

Sobota, 28 lipca 2012 · Komentarze(2)
Po tygodniu leczenia domowymi sposobami zapalenia tyłka wyjechałem w końcu na ulubioną pętelkę. Niestety kontuzja daje się we znaki i nadal jestem wykluczony z rowerowania. Bez lekarza się nie obejdzie. Nogi zamulone, siedzenie niewygodne...
Jedynie ból kolana daje się łatwo wytłumaczyć (pojawił się po godzinie jazdy). Na szczęście to nie przeciążenie, a zmieniona pozycja ze względu na ból w pachwinie.
Nie ma co czekać - niech lekarz na to spojrzy...
howgh.

szybka 100 przed obiadem

Niedziela, 15 lipca 2012 · Komentarze(4)
Ranek zapowiadał się fajny do jazdy: 17st, słaby wiatr, brak deszczu i nawet "lekkie" słońce.
Wyguglałem sobie pętlę 100km, wgrałem do licznika i postanowiłem to przejechać z zakładanym czasie max. 3godz. Trasa nieznana (80%), była okazja wreszcie skorzystać z nawigacji rowerowej.
W sobotę naoglądałem się jeszcze TdF i TdP, byłem więc pozytywnie nastawiony.
Przed jazdą jeszcze korekcja wysokości siodełka; 0,5cm w górę (wypatrzyłem to właśnie u zawodowców), bidon, baton, radyjko i o 8:05 pognałem.
Jazda z mapą przed nosem jest bardzo fajna, niestety mój licznik miewa ostatnio fochy i przy przełączaniu ekranów się wyłącza, więc całą pętlę przejechałem bez informacji o tętnie, prędkości i innych parametrach. Jechałem na radio. W sumie też dobrze, bo słucham wtedy organizmu i bardziej zwracam uwagę na to co się ze mną dzieje.
Jeżeli mam jechać za tydzień 500/24 to i tak akku starczy na max. 14h, reszta będzie na wyczucie...
Wracając, już za Locknitz skręciłem nie tam gdzie trzeba i straciłem 2-3min na powrót, chwile później spotkałem Roberta, pogadaliśmy chwilę (dokładnie 8 min., które odjąłem z całkowitego czasu wycieczki).
Pozycja na rowerze już bliska ideałowi, kolana nie bolą, problem mam tylko ze zbyt długim mostkiem, bo czułem zbyt duży ból w krzyżu na tak krótką jazdę...

Parę zdjęć niemieckich wioch, które mi się ciągle bardzo podobają:
niemiecka wioska © James77


niemiecka wiocha © James77


niemiecka wioska © James77


oraz drobny lansik:
w tle kościół w Brussow © James77


zostawić wszystko... © James77



Parametry i ślad (widać, gdzie wyłączył się licznik):


Sam ślad, który się jednak zachował a gpsies go odczytał (ale czas jest inny):


Wiem, że wykręcę lepszy czas, trasa fajna i na pewną ją jeszcze pojadę.

poranna jazda wer. 3a

Piątek, 13 lipca 2012 · Komentarze(2)
Rano 12 st., brak słońca...
Do tego mam lekkie przeziębienie, nie chciało mi się...
No ale, twardym trza być, więc szybka kawka, obcisłe i wio.

Jak zwykle moja ulubiona trasa, tym razem potraktowana ostro i bez wymiękania.
Od tygodnia noga daje, jeździ mi się świetnie.
Przeglądając czasy tej trasy jeszcze z przed miesiąca urywam 5-6min. i to porównując wpisy gdzie mocno (jak mi się wtedy wydawało) jechałem.
Obecny czas - jak na razie - jest wyśrubowany, ale wiem że mam jeszcze zapas mocy.
Myślę, że spora poprawa wyników leży w lepszych butach, no i trasę znam bardzo dobrze.

Przy okazji...
nowy kask mam. Szosowy. Giro Monza :)
gdzieś rano w Niemczech... © James77


Wiem, że to kolejne zdjęcie siebie, ale jak się jeździ samemu i po stałych trasach to co można innego? ;)

poranna jazda wer. 1a

Czwartek, 12 lipca 2012 · Komentarze(1)
Zaspałem, więc trasa podstawowa w odwrotnym kierunku.
W Dołujach dogoniłem Tira i do Lubieszyna podwiozłem się z 60 na liczniku.
Reszta jak zwykle...
W Buku znowu minąłem szosowca (ok. 6:30).

poranna jazda wer. 3a

Środa, 11 lipca 2012 · Komentarze(0)
W nocy padał deszcz, ale ranek okazał się piękny i nawet wyszło słońce.
Traska pełna "mknących" na drugą stronę asfaltu ślimaków, czasem trzeba było uważać.
Locknitz senne, udało mi się zdążyć przed pociągiem.
Rower oczywiście usyfiony wodą z drogi, coś nawet strzela w korbach.
Będę musiał się przejechać do Bulsika, aby pokazał mi jak czyści napęd, bo ja tak nie umie :D

Rano udało mi się złapać zakrzywienie czasoprzestrzeni w Dobrej ;)
zakrzywiona czasoprzestrzeń w Szczecinie © James77

poranna jazda wer. 3a

Wtorek, 10 lipca 2012 · Komentarze(2)
Stalowoszare niebo i krople na roślinach zmyliły mnie, że jest chłodno. Niepotrzebnie ubrałem drugą warstwę bo mimo 16st ciągle jest parno i momentalnie się spociłem...
Ale jazda była fajna :)

poranna jazda wer. 3a

Poniedziałek, 9 lipca 2012 · Komentarze(0)
Piękny, ciepły ranek zachęcił mnie do mocniejszego kręcenia.
O czymś takim marzy się jadąc po ciemku, mrozie i w śniegu ;)
Jedynie pociąg mógł mnie zatrzymać i tak się stało - w Locknitz.
Opłacało się rano wstać :)